Skocz do zawartości

Omegi zgłoszone do konkursu foto miesiąca "Grudzień 2024" - kliknij zdjęcie aby powiększyć

1.JPG2.jpg3.jpeg4.jpg

 

Dr Fu

Klubowicz
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana Dr Fu w dniu 7 Grudnia 2023

Użytkownicy przyznają Dr Fu punkty reputacji!

O Dr Fu

Informacje o użytkowniku

  • Imię
    Łukasz
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Łódź
  • Województwo
    łódzkie

Informacje o omedze

  • Model
    Omega BFL
  • Silnik
    3.0 V6
  • Skrzynia
    Manualna
  • Nadwozie
    Sedan
  • Rok produkcji
    1999

Inny pojazd

  • Inne auto
    Opel Astra H 2.0T HB 5D 170KM 125kW Z20R

Ostatnie wizyty

403 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Dr Fu

Współtwórca

Współtwórca (5/14)

  • Współtwórca
  • Miesiąc później
  • Pierwszy tydzień zakończony
  • Dedykowany
  • Dobrze reagujący

Najnowsze odznaki

78

Reputacja

  1. 20240414_121359.mp4
  2. 20240413_154112.mp4 20240413_192743.mp4 20240414_110306.mp4
  3. Najlepszy model. UWAGA OGLĄDASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ Zamieszczone tutaj zdjęcia mogą wywołać epilepsję, zawroty głowy, utraty przytomności oraz nieodwracalne zmiany psychiczne. W przypadku wystąpienia wyżej wspomnianych objawów, skonsultuj się z lekarzem, farmaceutą lub egzorcystą
  4. Zespół Pieśni i Tańca Szpitala Psychiatrycznego w Swędzieniejewicach 20240322_193813.mp4
  5. Tutaj najprawdopodobniej dziewuszki znalazły odizolowany przewód pod napięciem 20240322_194005.mp4
  6. Nasze tancerki nr 1 20240322_192235.mp4
  7. Jakość zdjęć "magiczna" ale tam było ciemno jak w zakończeniu układu trawiennego u afroamerykanina
  8. Jasne że trzeba będzie kasę wykładać, to nie perpetum mobile i psuje się wszystko. Trafiliśmy takiego gościa z Insignia Klub Polska, pasjonat i jak sam twierdzi dbał jak o dziecko, a zmienić musi/chce bo wyprowadza się za miasto i diesel dla niego będzie lepszą opcją....znam już praktycznie każdy mankament jakie są w aucie, nawet takie pierdoły że mieszek zmiany biegów przetarty ale zmieni i trzeba gumę wydechu będzie zmienić niedługo bo sprawdzali dziś od spodu...zdjęcia podeśle jak zrobi nowe na bieżąco ale dopiero jak umyje auto bo brudne i mu wstyd. Na prawdę niesptykane w tych czasach ale myślę że przez to że jest też w klubie podobnym do naszego to i podejście inne do auta....
  9. Bardziej mi też chodzi o motyw z nowszym autem i mniejszą awaryjnością pod względem wieku ale nie dlatego że nowsze to lepsze i się mniej psuje tylko np elektryka itp. Nie mamy garażu, auta pod chmurką i niestety elektryka zaczyna cierpieć...
  10. Nie ma takiej opcji. Specjalnie szukamy nowszego auta, żeby ciągle nie naprawiać...nie mamy miejsca żeby samemu robić ciągle coś...
  11. Myślę że jedna Omega zdecydowanie wystarczy w tej rodzinie
  12. Corsa owszem za mała...bardziej rodzinnie i komfortowo więc skłaniamy się ku Insigni ale nie OPC...przerażają nas przyszłe koszta serwisowania OPC Ale 2.0T 220/250 KM jest na celowniku
  13. Teoretycznie na razie zostaje, a nowsze auto raczej będzie na pewno
  14. Tak, wiem o Ryba Garage i chodzi mi po głowie kiedyś tam Astrę podrzucić
  15. Czas aby trochę obszerniej opisać historię Astry i jej modyfikacji bo w sumie Omegi mają więc czemu nie ona Nie miała może jakichś okrutnie ambitnych modyfikacji mechanicznych ale w sumie od 2019 w miarę możliwości czasowych i finansowych coś tam zmieniało... Zakupiona w listopadzie 2019, z przebiegiem niecałe 160K, od handlarza w Pabianicach ale jeszcze na niemieckich blachach, niestety dopiero po zakupie dopatrzyłem się w dowodzie, że ostatnim właścicielem w Dojczlandzie był władca kebabów czyli turas... co niestety nie napawało optymizmem i jak niestety okazało się później, to obawy były słuszne, bo jednym z mankamentów była nie opuszczająca się tylnia szyba (uszkodzony mechanizm, a szyba podparta wewnątrz drzwi kawałkiem kija od szczotki ) Dwulitrowa, doładowana jednostka, generuje całe 170 KM, sześciobiegowa skrzynia biegów M32, a to sprawia że mimo jej upierdliwości daje frajdę z jazdy i potrafi wk**wić i napsuć krwi panom z BMW, Hond i Audi robiących łututututu na światłach Na pierwszy ogień poszedł wyświetlacz GID i jego znana wada czyli wysypane piksele. Wścieklizny dostawałem jak widziałem te piksel, nie pomagały metody z YT, podgrzewanie, mizianie, strzelanie iskrownikiem z zapalniczki więc jego los został przesądzony. Jako że wymiana na CID już chodziła mi już po głowie ale niestety ceny były wysokie, a teraz są jeszcze droższe więc żeby zaraz po zakupie nie inwestować w dobry GID który też najtańszy nie był to postanowiłem kupić GID od Vectry C i przerzuciłem samą matryce bo niestety cały GID nie pasuję, a były o wiele tańsze...przeszczep zakończony sukcesem Potem przyszedł czas na wymianę lamp, poliftowe ładniejsze...więc jak zwykle atak na Allegro, OLX i inne serwisy w poszukiwaniu okazji, szybki zakup i jeszcze szybsza wymiana. Potem była jeszcze próba oklejenia ich folią ale że próba ta była podjęta samemu więc folia ostatecznie zamiast wylądować na lampach to wylądowała w śmieciach, a finalnie na wysypisku śmieci ponieważ mój system nerwowy nie ogarnął tej próby tak samo jak zdezorientowani sąsiedzi słysząc taki zestaw wiązanek i przekleństw że nawet Pasikowski w Psach by się wstydził do scenariusza dodać Więc zostały takie jakie je ojciec Opel stworzył... Mimo, że do prostych nie należało znalezienie niedrogiej i za razem niezniszczonej gałki zmiany biegów to jakoś udało się znaleźć z wersji VXR, niestety dekor był na tyle zniszczony, że w późniejszym czasie został wymieniony na nowy z wersji OPC Line...a zabawy trochę było bo gałka była z Corsy C VXR i niestety plug and play nie pasowała...cięcie, rżnięcie, klejenie, bluźnienie - stały zestaw kiedy robię coś przy aucie... ale zakończyło się sukcesem... Aby poprawić wizualnie i przez to że jakoś dysponowałem wolnym czasem to i grilla postanowiłem prysnąć w domowych warunkach, w czarny połysk, bo matowy jak pięść do oka pasował...warunki domowe, bardziej komórkowe, brud, smród i kurz jak na Saharze, szpreje z Action i malowanie zakończone sukcesem... Astra nie posiadała tempomatu ale że to Opel i taki rocznik, że Op Comem jeszcze można zrobić wszystko i jest to dosyć proste więc zakupiłem manetkę od Stano, oczywiście z przeszkodami bo ja nie napisałem, on nie zapytał i dostałem manetkę z Vectry C ale szybka korekta, odesłałem tą, a on już prawidłową wysyłał, wymiana manetki, dołożenie czujnika położenia pedału sprzęgła, aktywacja Op Comem w trzech miejscach i Astra zaczynała awansować na bogatszą wersję Niezbyt długo wytrzymałem bez wymiany wyświetlacza na CID więc ponownie kotakt do Konrada Stano i trzyliniowy CID razem z ramką wpadł do budy, Op Com - wlogowanie do Astry, zmiana indeksu wyświetlacza pod wersję silnikową i cyk...zadane szyku. Niestety, kolejna bolączka Astry H czyli brak możliwości ustawienia języka polskiego mimo wgranego na stałe, związana prawdopodobnie albo z radiem CD70/DVD90 bądź jak twierdzą niektórzy z panelem klimatronika (tak, wiem, śmierdzi bzdurą ale to jest CAN) W międzyczasie zmieniłem podświetlenie bagaja na ledowe, bo ta jedna żaróweczka C10W dawała taką oszołamiającą ilość światła, że nawet po wymianie na C10W Led mroków nie rozjaśniała, szukanie czegoś w nocy sprawiało że można było się poczuć jak ginekolog amator z niepełnosprawną ręką i zaćmą...więc poszły dwie taśmy led i stała się jasność. Przynajmniej teraz widać lepiej burdel w bagażniku W lutym 2020 zaczęły się schodki, Astra zaczęła kopcić i wykazywać wzmożony apetyt na 5W30...trzeba było coś z ty zrobić i tak w sumie od słowa do słowa, pocztą pantoflową dzięki Monice, szefowej OKŁ, poznałem Skita, który to już po pewnym czasie widząc Astrę podjeżdżającą do niego, rozstawiał zasieki i wzywał egzorcystę...ale póki co, dogadałem się żeby ją wstawić na prawdopodobny remont silnika...cóż okazało się, że prawdopodobnie Astra jeździła po autostradach, ktoś nieświadomie albo i świadomie pojeździł bez płynu, oleju albo jednego i drugiego, a tenże sam książe falafela czyli wyżej wspomniany turas z dowodu rejestracyjnego zalał specyfików żeby na czas sprzedaży nie kopciła. Po rozebraniu silnika okazało się że gładzie cylindrów porysowane, cylindry już mają owal, tłoki tak samo...ogólnie tragedia... Żeby odratować to wszystko to prawdopodobnie potrzebne by były nadwymiary, tulejowanie, cuda na kiju, ksiądz, afrykański szaman i porady Edyty Górniak która aktualnie była na tournee gdzieś w kosmosie, aftermarket niestety nie miał żadnego wyboru tłoków, a po kontakcie z Mahle tylko na zamówienie i cena za jeden tłok ok 1300 zł/brutto. Więc decyzja padła na szukanie kolejnego całego silnika bo reanimacja starego była nieopłacalna i bezsensowna...szukanie silnika to też była loteria bo można było się opierać jedynie na słowach sprzedającego i kartach tarota że jest ok, bo niestety ceny tych silników są okrutne i jest ich mało, a za cenę wersji OPC 241 KM można kupić 4 zadbane Tico, Seicento i drezynę, biorąc pod uwagę że to tylko Opel. Ale udało się znaleźć za 3500 zł więc i tak około 500 - 700 zł taniej niż średnio. Przy okazji zmiany silnika, doszła wymiana kompletu sprzęgła, dwumasy, tarcze, klocki, wszystkie możliwe płyny, pomalowane zaciski hamulcow itp. Przeszczep ponownie zakończony sukcesem i Astra dostała nowe używane serducho, ja za to zrujnowany nerwowo, finansowo ale zadowolony... Po walce z silnikiem przyszedł czas na dalsze zmiany wizualne, deska rozdzielcza wykonana przez inżynierów Opla za bardzo mnie kuła w oczy, to nie pasujące do niczego srebro, ten plastik wygląda jak ten z którego w latach 80 tych odlewał pan Bogdan żołnierzyki do kiosku...padło na matowy carbon ze względu że zgrał się z kolorem całej deski, a nie że mieszkam na wsi i robię tjuning, a karbon daje +10 kunia mechanicznego i wilgoć między nogami dziewczyn na potańcówce w remizie... I nareszcie Astra doczekała się modułu LWPM, po części zakup podyktowany praktycznością bo jak niektórzy wiedzą to Opel zastosował w Astrach H magiczny zabieg i nie dodał wskaźnika temperatury płynu w zegarach, bo po co to komu potrzebne, co oczywiście jest dość innowacyjnym i nowatorskim posunięciem jak na Opla i nie spotykane od czasu Forda T a przy okazji wyrzucone na główny ekran pożyteczne dla mnie informacje jak i w końcu język polski którego nie można było ustawić inaczej. Do tego zamykanie szyb przy zamykaniu samochodu, follow me home, OPC scan i wiele innych ciekawostek dzięki którym można teraz poczuć się w Astrze, jak nie przymierzając, w luksusowym pojeździe słynnego ojca redemptorysty Potem przyszedł czas na wygłuszenie i zmianę seryjnych głośników...wygłuszenie drzwi matami bitumicznymi od wewnątrz i z zewnątrz, wygłuszenie boczków pianką 10mm, instalacja puszczona na przewodach miedzianych tak głośnikowych jak i napięciowych, niestety radio nie ma wyjść RCA więc konieczny był konwerter SinusLive HL-804, Przewody napięciowe 25mm² z bezpiecznikiem 40A, przewody RCA KICX z miedzi beztlenowej potrójnie ekranowane z przewodem remote, wzmacniacz czterokanałowy Sony XM-N1004, przewody głośnikowe miedziane 2x1,5mm², głośniki zamontowane na dystansach z MDF, głośniki przód Focal Auditor RSE 165 - 165mm, tył Phonocar Evolution 130mm, wcześniej jakieś JBL 130mm założyłem ale bass miały taki jakby dziewczyny z zespołu Mazowsze w tamburyn pukały...ale teraz to gra jak nagłośnienie sceniczne na koncercie Maryli R. nie ważne że mimo wygłuszenia słychać tak samo dobrze na zewnątrz jak wewnątrz i ch*j, można słuchać ze wszystkimi dookoła Zenka, nikt się nie pogniewa W następnej kolejności przyszedł czas na cudowne bursztynowe podświetlenie...zmiana podświetlenia zegarów, sterowania na kierownicy, panelu świateł, panelu funkcyjnego, radia i panelu klimatronika...nie ważne że w nocy widać prawie tylko zegary ale jest piknie Grill DIY...sugerowałem się grilami dostępnymi na Amazonie u anglików...nadmiar czasu stworzył pomysł, a że zbytnio nie lubię stagnacji więc włączyła się kombinująca...i znowu wiercenie, borowanie, drapanie, szlifowanie, klejenie i malowanie, a wszystko to okraszone małymi kontuzjami i solidną dawką epitetów Problem poboru oleju w kolejnym silniku wraca jak bumerang więc tym razem podejrzenia padają na turbinę...turbina zdjęta i do całkowitej regeneracji...tera Astra idzie aż liście z ulicy w intercooler wciąga Dalej, kolejna zmora Astry czyli zawieszenie IDS+, niestety jeden lub dwa amory wyzionęły ducha więc wystarczy że pada jeden, a zawieszenie przechodzi w tryb awaryjny i wszystkie utwardzają się na 100%. Niestety 100% twardości i łódzkie drogi sprawiają że wszystko w Astrze chce się rozsypać, plomby mi wypadają, a wnętrzności niebezpiecznie przesuwają się w dół w kierunku zwieraczy, niemieccy inżynierowie nie przewidzieli że to auto tyle lat będzie się turlać po drogach przypominających drogi w Iraku podczas amerykańskiej inwazji, do tego cena jednego nowego amortyzatora IDS to około 1500 zł czyli znowu po jednym Tico na koło, regeneracja to 600-800 zł za sztukę i nie ma pewności czy i jak długo amor da radę...zapada decyzja o wymianie na zwykłe amortyzatory. Na przód wpada Sachs, a na tył KYB...wyprogramowanie tego dziadostwa i znowu Astra jak Mercedes płynie po drodze... Wymiana pokrywy zaworów, niestety kolejna i ogólnie znana bolączka Opli czyli krzywiące się pokrywy z tworzywa i cieknący olej po całym silniku i finalnie prosto w oczy diagnosty który dostawał palpitacji odbytu widząc ulany jak frytownica w Mielnie silnik, zapasowa pokrywa z komórki została pomalowana, a przy okazji wymiany pękniętej zaślepki cewki zapłonowej trafiła się za śmieszne pieniądze wersja z OPC...i pare kuni wincyj za Arden Blue Dopiero teraz w 2023 postanowiłem zainwestować pieniążek w grill Irmschera zamiast odnawiać poprzedni DIY. Ogólnie grille Irka do przedliftów jest dość ciężko znaleźć, a jeśli już to kwoty jak na starszego Opla są dość duże W tym roku doszla jeszcze wymiana gum w zawieszeniu na poliuretany Na tą chwile dalszych planów nie ma co do Astry, chyba że czasami utopić ją w jakimś stawie ewentualnie podpalić, co raz więcej przypadłości związanych z wiekiem auta, a jak mawiał mój tata...stare to są dobre - wino i skrzypce. Kolejny silnik, znowu pije olej i kopci...ale jeździ i....wk**wia dalej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...