Przy okazji wpadły jeszcze tulejki ogranicznika od Marty Zapart (dziękuję bardzo).
Teraz tylko nowe oponki na lato do wcześniej zakupionych felg no i jakaś glebunia .
A więc Tigrysica wrociła do życia.
Oprócz tylnych błotników okazało się że tylna ścianka też wymaga łatania. Z tym było trochę zabawy. Ale finalnie auto pomalowane i poskładane można jeździć.
No teraz to będzie stawać dęba na nowych hamulcach
Jak romecik się sprawuje?
Ja wymieniałem ostatnio gaźnik w swoim junaczku i też oliwę muszę zmienić.