Odkad kupiłem swoją Omegę to zawsze latem grzała się szybko i w trasie na włączonej klimatyzacji potrafiła zagrzać się za bardzo.
Przedwczoraj byłem u kumpla na kanale, żeby ocenić jak to wszystko pod spodem wygląda (podejrzenie uszkodzenia wydechu lub kolektora).
Kumpel zwrócił uwage na mocno nagrzany silnik, gdzie auto było odpalone na zimnym i przejechane jakieś 3-4 km na mieście bez stania w korkach.
Dziś wyszedłem z domu około 21:00, gdzie już nie było tak ciepło na zewnątrz, przejechałem jakies 1-1,5km, zajęło mi to 3--4 minuty i już 90 stopni. Wyżej nie idzie, ale w tak krótkim czasie sie tak może nagrzać?
Poziom płynu ok, ten układ też sie chyba sam odpowietrza, czyli ubywa w zbiorniczku, dolewa sie i tyle aż do osiagnięcia stabilizacji.
Co ciekawe ostatniej zimy zauważyłem, że sie słabiej nagrzewa w środku, nie ma upału na zagranym, jest tylko ciepło.
Dodam tylko, że jak jezdziłem nią wiecej za miasto, jeszcze na klimie to miałem taki objaw, że przy szybszej jeżdzie w upał na trasie i na załączonej klimie wskażnik temperatury potrafił dobić do 100 stopni. Wtedy brałem klime na cieplej i lekko zwalniałem i spadało.
Węże wszystkie ciepłe, więc raczej wykluczam termostat, obieg jest, więc raczej też nie pompa wody. Zostawałaby zamulona chłodnica, z której bardzo delikatnie mi cieknie przy niższych temperaturach.
Nie wiem, czy wiązać te objawy z awarią klimy w ubiegłym roku (zginął mi czynnik). Chłodnica jest tam chyba jedna od obu obiegów.
WIEM, ŻE DUŻO LAICKICH PYTAŃ, ALE MECHANIKA SAMOCHODOWA TO NIE MOJA BAJKA MIMO, ZE DŁUBAĆ LUBIĘ